Łukasz Orbitowski – „Święty Wrocław”

  2020/07/27

Czerń. To w niej znikają mieszkańcy Wrocławia. Zagnieździła się tuż obok, pod tynkami blokowisk. I sprawia, że ludzie niszczą wszystko dookoła, aby w niemal religijnym obłędzie przepadać w… właśnie: w czym?

Od zła nie zawsze się ucieka. Nie zawsze się go widzi. Nie zawsze wierzy się w to, że zło, jest złem. Zwłaszcza wówczas, gdy jest ono niepewne, nieokreślone i niepotwierdzone, ale zarazem – gdy bardzo skutecznie wabi, wpływając na psychikę wszystkich, którzy znajdą się zbyt blisko jego źródła. Takie zło się wielbi. Wymyśla się dla niego religie. Pielgrzymuje do niego, łamie prawo, aby w samobójczym pędzie przedrzeć się przez otaczający je kordon policji i przepaść w jego wnętrznościach. Tak przynajmniej jest we Wrocławiu, a dokładniej – w jego części: w Świętym Wrocławiu spisanym ręką Łukasza Orbitowskiego.

„…Niektórzy mówili, że słońce zgasło i nowe zapłonie tutaj, w samym sercu Wrocławia, inni, że żadnej zagłady nie będzie, tylko świat przemieni się niepostrzeżenie, ludzie przestaną być ludźmi, a diabeł sfrunie z nieba w metalowych statku. Gadanina. Nie dawano Adamowi spokoju, a Adam po raz pierwszy pomyślał, że Święty Wrocław mógł go oszukać.
Wątpił i wierzył na zmianę. Codziennie kilkunastu pielgrzymów wędrowało w stronę Świętego Wrocławia. Niektórzy biegli. Inni szli krokiem spacerowym, czołgali się, sunęli na klęczkach albo podskakiwali. Każdy ginął między blokami. Nie wracali. Adam pragnął podążyć za nimi. Cierpliwość to nie cnota, jest jak wszy, miał jej pod dostatkiem. Co noc wędrował w to samo miejsce i robił kolejny krok. Trochę oszukiwał, bo krok przypominał szpagat. A potem zjawił się kordon i Adam chciał rzucić się na pałki. Ludzie go odciągnęli…”

Łukasz Orbitowski – „Święty Wrocław”, strona 185

„Święty Wrocław” to powieść z pogranicza horroru, opowieści „spod bloku”, obyczajowej i kryminalnej. Dialogi między Kubą i Tomkiem, chłopakiem i ojcem zaginionej Małgosi, którą razem poszukują, to ciekawie napisane studium szorstkich relacji męsko-męskich. Ale to nie oni są najciekawszymi postaciami powieści; nie brak tu wariatów, dziwaków, małoletnich ladacznic. Generalnie; nie są to opowieści ani biografie sielankowe, ani tym bardziej – święte. Święty jest tylko Wrocław, czy może raczej to coś dziwnego, co go pochłania, a ludzi, którzy znajdują się w zasięgu jego działania, skłania do robienia rzeczy z pogranicza obłędu, bezprawia i samobójstwa.

Bardzo dobrze napisana, niepokojąca i unikatowa fabularnie powieść. Nie jest to brutalny horror, ale jest kilka scen, które potrafią wywołać ciarki. Ot choćby dla nich i dla samego pomysłu na opowieść: warto przeczytać.

SZYBKO I ZA GOTÓWKĘ

Dojedziemy, doradzimy, wycenimy.

Gwarantujemy bezpłatną wycenę i bezpłatny dojazd po książki, a do tego płatność gotówką – od razu przy odbiorze kolekcji.

© Copyright 2019-2020 by Hanoteka.pl Projekt i wykonanie: Agencja Interaktywna Epoka

Kontynuując korzystanie ze strony, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. więcej informacji

Ustawienia plików cookie na tej stronie są ustawione na „zezwalanie na pliki cookie”, aby zapewnić Ci najlepsze możliwości przeglądania. Jeśli nadal korzystasz z tej strony bez zmiany ustawień dotyczących plików cookie lub klikniesz przycisk „Akceptuj” poniżej, wyrażasz na to zgodę.

Zamknij