
Co prawda nazwa rzeźby „Akrobata” nie pozostawia złudzeń na temat tego, jaka była intencja autora, ale pozwolimy sobie na skrajnie subiektywną, tematyczną nadinterpretację. Dla nas jest to rzeźba człowieka z głową w książce i tak – nie obracajcie zdjęcia – ona/on naprawdę stoi na głowie.
Nasze podróże często nacechowane są… no cóż; książkami. To znaczy; nacechowane są tym, że gdzie byśmy nie pojechali i czego byśmy nie zobaczyli, to i tak w oczy rzucają nam się antykwariaty, stragany z książkami, książki czytane przez współpasażerów w samolotach, a nawet rzeźby związane z książkami. Tak było w: Wiśle, Gdańsku, Kościelisku, Tatrach, Włoszech, Pradze, Jastarni, na Dolnym Śląsku i wielu innych miejscach. Nie inaczej było w ten weekend w Bielsko-Białej.
Więc. Stoi sobie ten pomnik w środku parku blisko ścisłego centrum Bielska. Stoi na głowie – jak widać po zdjęciach; całkowicie dosłownie. Stoi na czymś w rodzaju podestu, co od razu uruchamia naszą, książko-molową wyobraźnię. Człowiek wbity głową w powieść Tołstoja? Nie. To może ktoś złamany próbą przeczytania Blanki Lipińskiej? Nie, pewnie też nie. Już wiemy! Ten „akrobata” to nikt inny, jak tylko każdy polski księgowy, który próbuje przeczytać wszystkie nowe przepisy podatkowe wynikające z Dojnego… oj przepraszamy; Polskiego Ładu. Zadanie godne akrobatycznej giętkości.
Współczujemy i życzymy sobie, księgowym i nam wszystkim, aby rzeczywistość wróciła do normalności i stanęła na nogach, nie na głowie. I aby można było w spokoju czytać dobre książki, w fotelu, najlepiej przy kominku (choć niekoniecznie), rozkoszując się kryminałami lub… wspomnianą klasyką, a nie kolejnymi poradnikami na temat kolejnych zmian w podatkach. Bądźmy twardzi i miłego!

Bielsko-Biała

Bielsko-Biała

Bielsko-Biała

Bielsko-Biała